Lurtz
Zastępca Administratora
Dołączył: 29 Sty 2006
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/70%
|
Wysłany: Wto 21:16, 28 Mar 2006 Temat postu: Recenzja |
|
|
Tym razem nieco chłodniejszych zresztą. Electronic Arts poczyniło bowiem pewne zakupy jakiś czas temu - mianowicie nabyło prawa do tworzenia gier nie tylko na podstawie znakomitej filmowej trylogii Petera Jacksona, ale także opartych na twórczości pisemnej Tolkiena w ogóle i w szczególe. Dla nas oznacza to znane z filmów klimaty, poszerzone o te znane z książek - wojna o Pierścień bowiem nie toczyła się tylko w Rohanie i Gondorze, ale także na Północy, co może być niespodzianką dla tych, którzy Władcę Pierścieni znają li tylko z filmowej adaptacji (o, nieszczęśni...). W drugiej części Bitwy o Śródziemie przeniesiemy się zatem na tereny, po których Frodo i Sam wędrowali mimochodem jedynie, albo i nie było ich tam nigdy i wcale - ale i tam dzielne ludy Przymierza stawiały czoła sauronowo-sarumanowemu złu.
Sequel składać się ma z trzech zasadniczych części - multiplayera, singlowych kampanii tematycznych oraz gry strategicznej na wzór Risk, która pozwoli całą wojnę potraktować bardziej globalnie i strategicznie zarazem - sami będziemy decydować gdzie zaatakować i gdzie się bronić, wybierając cele na wielkiej mapie podzielonej na prowincje, by następnie zanurzyć się w chaosie czysto RTSowej młócki. Warto zaostrzyć sobie ząbki na to mięsko, ale i nie wypada obojętnie przejść obok obu kampanii singlowych. Ta pierwsza, dla sił Przymierza, pozwoli nam dowodzić zastępami elfickich wojowników, krasnoludzkimi pancernymi falangami, nieugiętymi żołnierzami Dundedainów i wojskami ludzi zamieszkujących równiny na północ od Lorien. Walczyć będziemy u brodów Rivendell, w Mrocznej Puszczy, pośród rozsypanych w pył ruin Imperium Zła, czyli Angmaru z kulminacyjnym momentem kampanii, który rozegra się oczywiście u stóp Dali, gdzie siły Sojuszu zmiażdżą sauronową inwazję kosztem życia krasnoludzkiego władcy Daina II. Potem pozostanie tylko przypieczętować los sił ciemności i zniszczyć raz na zawsze fortecę w Dol Guldur. Z której też zaczniemy kampanię sił Saurona. Na początek spalimy sobie Lorien na przystawkę, potem z pomocą umbarskich korsarzy nabijemy na pal Kirdana w Szarej Przystani, zgnieciemy tych żałosnych Dunedainów w Fornoście i oczywiście zrównamy z ziemią Dal, by zakończyć wszystko w monumentalnym i epickim oblężeniu Rivendell. Pięknie, prawda? A wspomniałem może, że jedna z misji traktować będzie o rzezi w Shire? Chcecie usłyszeć krzyki hobbitów patroszonych przez gobliny i trolle? Ja chcę. Oj, bardzo chcę!
Rzecz oczywista, Bitwa o Śródziemie 2 to nie tylko nowe kampanie. Wiele zmieni się także w samej grze, choć są to raczej pewne kosmetyczne retusze i usprawnienia działającego wcześniej systemu, a nie jakieś rewolucyjne, innowacyjne zmiany. Najdonioślejszą z nich będzie najprawdopodobniej rezygnacja z dwóch dość podstawowych koncepcji poprzednika - ograniczonej rozbudowy bazy oraz budynków zdobywających doświadczenie na własną rękę. Tych ostatnich w "dwójce" już nie będzie, natomiast bazy upodobnią się do tych znanych ze wszystkich innych gier RTS - znaczy się, będzie można je budować gdzie się chce i jak się chce, stawiając nawet po trzy pierścienie murów obronnych, jeżeli komuś przyjdzie na to fantazja. No i jeżeli władana przez niego nacja pozwala na takie cuda techniki, jak kupy kamieni zwane murami. Na przykład gobliny, czyli nowi gracze na wojennej arenie, kiepsko sobie radzą ze wznoszeniem umocnień - ale to nie powinno im w niczym przeszkadzać, bo i tak kolesie preferują ofensywny styl gry - innymi słowy, ich domeną jest ciągły atak.
Nie jest to jednak głupi atak w stylu huzia na elfa Józia - jeżeli będziemy mieli gobliny za przeciwników, możemy się spodziewać ostrej przeprawy z jaskiniowymi trollami, gigantami, półogrami, a nawet smokami. I tutaj tylko nasza krasnoludzka falanga pikinierów może coś poradzić. Ewentualnie atak z flanki. Autorzy bowiem zamierzają młóckę znaną z poprzedniej części (szalenie przyjemną, ale jednak młóckę) przyprawić nieco taktycznym sosem. Z jednej strony zatem wojska same z siebie ustawiać się będą w formacje - ciężka piechota z przodu, łucznicy z tyłu i tak dalej, z drugiej zaś strony atak na taką formację z boku lub z tyłu wyrządzi o wiele większe szkody, niż natarcie frontalne. Atakujący z flanki dostaną specjalne bonusy za dezorganizację szyku wroga - odrobina myślenia i sprytu na polu bitwy ma się więc opłacać. Jak miło.
Miłym akcentem będzie także możliwość wyrzucenia na śmietnik tych wszystkich Gandalfów, ewentualnie Glorfindelów (a tenże ma odgrywać poczesną rolę w kampanii Przymierza) i stworzenia własnego, unikalnego herosa. Electronic Arts da nam możliwość wymodelowania mu facjaty, choćby i na nasz obraz i podobieństwo, a następnie wyposażenia go w odpowiednią broń i zestaw umiejętności specjalnych, których rzecz jasna będzie przybywało z biegiem czasu i przypływem rzeki punktów doświadczenia. Takiego własnoręcznie wydłubanego herosa będzie można wziąć ze sobą w sieć, choć odradzam to w wypadku zbytniego podobieństwa growego avatara do naszej osoby - jeżeli kogoś zbyt dotkliwie zmłócimy online, to może sobie zapamiętać naszą krzywą gębę i odszukać nas w realu. Dlatego proponuję stworzyć sobie bohatera na kształt jakiejś bardzo nielubianej osoby - tak na wszelki wypadek.
Kończąc zapowiadanie Bitwy o Śródziemie 2 dodam jeszcze tylko, że również niewielkich i kosmetycznych zmian doczekała się oprawa wizualna gry - choć może podwojenie ilości efektów specjalnych ciężko nazwać zmianą niewiele znaczącą. Także nowe bitwy morskie zapowiadają się ciekawie, mimo nieobecności w nich krasnoludzkich parowych łodzi podwodnych...
Kurcze, wszystko w tej drugiej części zapowiada się świetnie - i aż sam się sobie dziwię, że tak cieszę się na kolejnego wyciągacza kasy, czyli sequel z Electronic Arts. No, ale możliwość puszczenia z dymem całego Shire jest warta każdych pieniędzy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|